Design thinking – zaczynam od jutra

Design thinking – zaczynam od jutra!

Steve Jobs powiedział, że wszystko co nazywamy życiem, co znajduje się wokół nas stworzyli ludzie, którzy wcale nie byli mądrzejsi od nas. Co zatem mieli Ci ludzie takiego, co spowodowało, że odnieśli sukces? Czego my powinniśmy się nauczyć, żeby też tak móc? Co powinniśmy zrobić, aby móc odnaleźć się w ciekawych czasach ciągłej zmiany?

[dt_fancy_separator separator_style=”dashed” el_width=”100″]

Design thinking – jak działać w zmieniającym się otoczeniu?

Zmiany która może czasami powodować niezrozumienie, poczucie ciągłej potrzeby nadążania za czymś, gonienie, ale też zmiany, która może jawić się jako szansa na to, żeby zrobić coś wyjątkowego i poszukiwać sposobów na dostarczenie prawdziwej wartości i nowej jakości swoim klientom.

Jednym ze sposobów, aby te zmiany oswoić jest metodyka design thinking. Podejście intuicyjne i uniwersalne, stosowane przez wielu nawet w sposób nie do końca świadomy, oparte na zdrowym rozsądku i przezorności. Przecież każdy, kto prowadzi biznes lub angażuje się w jakąkolwiek działalność, komu zależy na tym, aby ta działalność przynosiła profity, zadaje sobie pięć podstawowych pytań – dla kogo to robię? Jaki cel chcę osiągnąć? Co mogę zaproponować? Jak to wygląda? I czy działa? Przynajmniej powinien sobie te pytania zadawać…

Jedną z bardziej wartościowych definicji, która oddaje charakter design thinking – nowego podejścia do biznesu – jest stwierdzenie, że design thinking pomaga nie tyle rozwiązywać problemy, co diagnozować te, z których istnienia nie zdajemy sobie sprawy, a których rozwiązanie mogłoby w znaczący sposób ułatwić nasze życie.

Najlepszym źródłem innowacji jest człowiek, a kwintesencją design thinking, chęć jego poznania.

Wyobraźcie sobie, że zaczynacie współpracę z nowym klientem. Jakie będzie pierwsze pytanie, które mu zadacie? W 90% przypadków będzie to – w czym mogę pomóc? Oczekujecie od klienta, żeby zdefiniował na wstępie swoje potrzeby. A jeśli klient sam nie wie czego chce? Załóżmy, że przychodzi przedsiębiorca do firmy konsultingowej i mówi, że spada sprzedaż, odchodzą klienci o on sobie wykoncypował, że to dlatego, że ma starą stronę internetową bez tych wszystkich nowoczesnych gadżetów, chatbotów i innych. Ma już gotową odpowiedzią na pytanie w czym mogę Panu pomóc. Konsultant zgadza się z tokiem rozumowania klienta, nie wypada się przecież z nim nie zgodzić, został nauczony, że klient ma zawsze rację. Dostarczamy stronę, klient zadowolony płaci, wychodzi, ale często niestety zdarza się, że wraca, bo sytuacja się nie zmienia. Może dlatego, że nikt mu nie zadał kilka razy pytania dlaczego, może dlatego, że nie podjął próby poznania klienta, jego firmy, może dlatego, że nie pokusił się o krótką obserwację tego w jaki sposób teraz funkcjonuje firma, nie porozmawiał z jej klientami, którzy odchodzą lub korzystają z usług konkurencji. Może wówczas okazałoby się, że to nie strona internetowa jest problemem, ale np. niefunkcjonalne opakowanie nowego produktu, albo mało sympatyczna pani w dziale reklamacji.

Design thinking zaczyna się od ludzi, od rozmowy, od zadawania pytań, wiedzie przez wywiady, obserwacje, diagnozę potrzeb, generowanie pomysłów, aż po produkty i usługi, które są odpowiedzią na prawdziwe, nawet te nieuświadomione potrzeby użytkowników.

Od dłuższego czasu na polskim rynku widać wyraźnie modę na to podejście. Wiele firm zachęconych spektakularnymi efektami decyduje się na wykorzystanie go w swojej działalności.

Zapada decyzja: zaczynam od jutra! I przykład z polskiego podwórka, z dużej firmy produkcyjnej, zatrudniającej ok. 300 pracowników. Pan prezes zafascynowany podejściem myślenia projektowego, po kilku szkoleniach z tego zakresu postanowił wprowadzić design thinking na poziomie strategicznym. Design thinking miało się odtąd stać zasadą działania firmy. Wysłał nawet kilku pracowników działu marketingu na szkolenia. Pracownicy, początkowo wystraszeni i zdezorientowani poszli na szkolenia, wrócili, zorganizowali kilka spotkań w swoich zespołach, porozklejali kolorowe żółte karteczki, pobawili się plasteliną i czekali… Niestety nie doczekali się ani oni, ani pan prezes żadnych spektakularnych zmian. Wszystko wróciło do normy. Stwierdzono, że cały ten design thinking jest bez sensu. Dodatkowo jeszcze obniżono motywację pracowników do podejmowania nowych wyzwań. Intencje były dobre, ale wyszło…, jak wyszło. Skwitowano projekt następująco – w końcu my przecież wiemy dla kogo pracujemy (statystyczny Polak, mężczyzna w przedziale wiekowym 30-60, mieszkaniec miasta lub wsi….), wiemy też po co (żeby zarobić jak najwięcej), wiemy co chcemy zaproponować (to co zalega w magazynach) jak to działa też wiemy, bo zawsze tak było, wszyscy tak robią, to po co to zmieniać? I wiemy też czy działa – działa, albo nie działa bo zawsze tak było, wszyscy tak robią….

Czego w tej firmie zabrakło? Kultury organizacyjnej, przekonania całego zespołu do słuszności przyjętej strategii, informacji, kompetencji.

Światowe Forum Ekonomiczne w rankingu najbardziej pożądanych umiejętności na rynku pracy, na trzech pierwszych miejscach umieściło (prognoza na 2020 r.) umiejętność rozwiązywania problemów, czyli umiejętność poszukiwania rozwiązań z wykorzystaniem dostępnych narzędzi, myślenie krytyczne, czyli nie posiadanie wiedzy, ale jej wykorzystanie i analizowanie oraz kreatywność – myślenie, postawa, która wspiera powstawanie nowych rozwiązań.

Warto zatem pielęgnować i wykorzystywać te kompetencje: różnorodny potencjał, wiedzę, doświadczenie, szacunek, chęć do rozwoju, otwartość na zmiany, umiejętność współpracy.

Zacznij od ludzi, wykorzystaj potencjał, który sobą reprezentują, i razem zróbcie co możecie, żeby osiągnąć sukces

Potencjał zespołu to jest to co możemy wykorzystać od ręki. Czy wiecie czym dysponujecie?

 

Podobnie sprawy się mają w relacjach firma – klient. Każda organizacja powinna skupiać swoją uwagę na klientach, nie na konkurencji. Nie patrzcie co sąsiad produkuje i nie próbujcie go naśladować, ale podążajcie ścieżkami swoich klientów, wejdźcie w ich buty, zastanówcie się co moglibyście im dać, żeby ich życie było łatwiejsze. Nie projektujcie z perspektywy biurka, zapraszajmy klientów do współpracy.

 

Wierzę, że design thinking nie jest tylko przejściową modą na żółte karteczki. Myślenie projektowe pomaga, zastanówcie się w czym może pomóc Wam!

 

Jeśli chcecie się o tym przekonać własnoręcznie – zapraszam na warsztaty „Wprowadzenie do design thinking”. Spotykamy się w Łodzi, 24 lutego 2018 r. Zrobimy wszystko, żeby udział w tym wydarzeniu dostarczył Wam sporą dawkę wiedzy na temat design thinking, a praktyczne doświadczenie metodyki, rozbudziło apetyt na jej wykorzystanie w Waszym życiu zawodowym, a może nie tylko…

 

Więcej o warsztatach: http://klientocentryczni.pl/szkolenie-wprowadzenie-design-thinking/

 

Tekst: Beata Michalska-Dominiak

[dt_fancy_separator separator_style=”dashed” el_width=”100″]

Bądź na bieżąco

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o metodologii design thinking lub potrzebujesz wsparcia w zakresie wykorzystania jej narzędzi w Twojej firmie – odezwij się do nas. Śledź również naszą stronę internetową i profil na FB – już niebawem kolejny tekst.